Miejsce bardzo strome jednakze tylko krawędzie, bo reszta jest normalnie zasłana zielenią i porywistymi kamieniami na których można usiąść, a z daleka widać mur do zamku Gondors.
Młody cesarz przypomina sobie że jutro to rocznica koronacji na cesarza nowego kiedy ojciec zmarł ten sam dzień prawie bo Hiroshi zmarł trzy dni wcześniej po koronacji, normalnie smutne. Seiren na wierzchowcu swoim przyjechał na czarnym koniu Sandrill i przywiązał do gałęzi żeby nie uciekł zbytnio koń nie był przyzwyczajony do wolności dlatego wolał go nie stracić z oczu.
Aria
Liczba postów : 105 Join date : 06/01/2014 Age : 29
Przygnębiona była faktem iż jej siostra była cesarzową. Co prawda cieszyła się ,że siostra będzie dobrze władać Arvador jednak wiedziała ,że teraz jej próby wyjścia poza mury będą jeszcze bardziej strzeżone niż zwykle, a przecież ona tak lubi spędzać czas na świeżym powietrzu. Właśnie w tej chwili z rozmyślań wyrwał jej mocniejszy powiew wiatru w jej stronę, zatrzymała konia trzymając w ręku uzdę, rozejrzała się i widocznie zajechała za daleko niż chciała. Westchnęła cicho po czym zeszła z konia i spojrzała na swoje ubranie, męskie spodnie oraz bluza , mocno związane włosy były pod kapeluszem ,zaś biust owiązany materiałem by jeszcze go zmniejszyć. Można powiedzieć, że wyglądała jak ktoś przejezdny ,albo po prostu lubi ubierać się w męskie ubrania. Przywiązała konia do jednych z gałęzi po czym zaczęła się rozglądać by dostrzec możliwego zbliżającego się wroga.
Młodzieniec zauważył elfkę jasną jednakże to nie była to mieszkanka Thangaldarosu tylko Arvandoru, ciekawie zapowiada się normalnie znajomość? A kto wie tak naprawdę czym ta relacja się skończy walką czy neutralnością. Imperator który posiadał płaszcz na sobie podszedł do młodej witając się: - Witaj młoda - Odpowiedział do niej spokojnym głosem, wiedząc iż woli żadnych problemów czy też walk bo ochoty raczej nie miał na to. Spokojnie spojrzał na nią, gdyż była niska od niego trochę, a on wręcz przeciwnie wysoki.
Aria
Liczba postów : 105 Join date : 06/01/2014 Age : 29
Myślała iż została sama na tym jakże zalezienionym miejscu jednak pomyliła się, ponieważ usłyszała jakiś nieznany głos za swoimi plecami, lekko zmarszczyła brwi, lecz po chwili obróciła się przodem do nieznajomego. Niby od zawsze wiedziała, że jest niska, a mimo to spotyka wyższe osoby to automatycznie cofa się o krok do tyłu, a i tak zrobiła teraz. Jedynie w ten sposób mogła dostrzec twarz swojego rozmówcy. -Witaj P...Podróżniku - Odpowiedziała po chwili milczenia złapała rąbek kapelusza i lekko zniżyła głowę na znak powitania, następnie ukradkiem przyjrzała się mężczyźnie, nie był z okolic , bo na takiego nie wyglądał. Jedyne co jej przychodziło teraz do głowy to Aerdwan. Było to całkiem prawdopodobne spotkać tutaj taką osobę, chociaż nie miała zamiaru walczyć, nie była tego typu osobą chcąc walki, jeżeli można wolałaby to wszystko zrobić pokojowo. Jednak wiedziała, że wiele jest ludzi i charakterów wiec wiele rzeczy nie może przewidzieć. A skoro już o przewidzeniu mowa, dziewczyna patrząc na chłopaka miała obojętny wyraz twarzy jednak po chwili jej oczy stały się nieobecne, a po chwili na jej oczach powstała biała błona, a dziewczyna nie ruszyła się z miejscu. -Deszcz nastąpi z południa za około kwadrans, prawdopodobna burza z silnym wiatrem. Po tych słowach jej oczy wróciły do normalnego różowego odcienia. Pokręciła głową kilka razy na boki by się ocknąć Znowu mi się to przytrafia pomyślała lekko zrezygnowana z fakt iż sama nie może kontrolować swojej mocy, która sprawdza się w stu procentach i to zawsze.
Faktycznie dar ma dziewczyna że zapowiada pogodę, najwyraźniej zaczyna być silny wiatr stamtąd akurat to było trafne u niej, elfy właśnie poniektóre posiadają taką zdolność dlatego nic dziwnego że są inteligentnymi istotami tak jak wampiry które potrafią szybko pomieszczać dlatego zaskoczony był trochę tym. - Hmm szczerze to nie tajemnica gdyż rozmawiasz z Imperatorem Aerdwan - Odpowiedział jak usłyszał podróżnik? szybciej brata można sklasyfikować do tego gdyż on chciał zawsze podróżować nawet jako chłopczyk mi powiedział że to jego marzenie no cóż może dla niego w prezencie dać smoka na podróż to byłby szczytny cel. Spokojnie odetchnął. - Masz talent co do przewidzenia pogody, nie martw się dasz radę tę moc kontrolować - Odpowiedział łagodnym głosem, zastanawiało na marginesie gdzie jego żona Victoria chodzi przecież musi uważać na siebie, zamilkł, wtedy spytał się. - Gdzie twoja rodzicielka? - Spytał jej się z ciekawości.
Aria
Liczba postów : 105 Join date : 06/01/2014 Age : 29
Dziewczyna wiedziała ,że jej kontrola nad mocą pogody jest słabe, ale wiedziała już przynajmniej mniej więcej kiedy to nastąpi co jest pocieszające dla niej samej. Gdy chłopak jej odpowiedział spojrzała na niego i lekko przytaknęła głową. - Jestem Arcyksiężną Arvandoru Powiedziała również spokojnie z lekkim i dość niepewnym uśmiechem na ustach. Skoro już wiedziała z kim ma do czynienia powinna uważać na to co mówi, choć miała nadzieję, że nie nastąpi żadna wojna miedzy ich dwoma krajami. -Właśnie problem w tym, że nie wiem jak ją kontrolować - Odpowiedziała na słowa chłopaka co prawda kontrolowanie idzie jej mozolnie, ale powoli zaczyna ją rozumieć, co ją uszczęśliwia w duchu. -Moja rodzicielka...Nie widziałam jej od pewnego czasu, lecz na pewno nic jej nie jest. - Powiedziała ze spokojem po części mówiąc prawdę, nie widziała swojej matki od dłuższego czasu, dlatego miała nadzieję, że dobrze się miewa i nie ma żadnych problemów.
Seiren spokojnie spojrzał na dziewczynę nie miał złych zamiarów wobec niej gdyż widzi że spokojna jest na tyle że i on ma ten sam stosunek w tej sytuacji. - Hmm jeśli chcesz mogę ci coś doradzić jak to kontrolować, po prostu powinnaś zaprzyjaźnić się z naturą powietrzem, słońcem oraz innymi czynnikami pogody które je tworzą wtedy poczuć puls w mocy i zatrzymać ją, nie martw się uda ci się po tym co ci mówię - Odpowiedział do arcyksiężnej. Nie rozumie tak naprawdę czemu dla niej jest taki łagodny przecież powinien być impulsywny czy nawet wredny, ale jednak jest inaczej to chyba dobrze? Zależy od charakteru i sytuacji co za życie. Odetchnął spokojnie. - Twoja rodzicielka powinna uważać na Thangaldaros, żeby nie wpadła w pułapkę albo już jest porwana bo jeśli ją nie widziałaś to powinnaś poszukać jej najszybciej jak kto możliwe jest i zaprowadzić do Cesarstwa twojego - Odpowiedział z dobrocią, to było dla niego dziwne przecież Aerdwan i Arvandor mają złe relacje, a może neutralne teraz? Zależy bo za czasów Arvandora byli wrogami, walczyli ze sobą wściekle aż do rozlewu krwi, a teraz czas jedynie zmierza w dziwnym kierunku.
Aria
Liczba postów : 105 Join date : 06/01/2014 Age : 29
Była zaskoczona faktem iż rozmawiają ze sobą w spokoju bez żadnych podniesionych tonów czy też wrednością w głosie. To było dla niej czymś nowym i nieznanym. -Spróbuje zrobić tak jak mówisz imperatorze, mam nadzieję, że to mi pomoże. - Nie była pewna jak się ma do niego odzywać,pan czy imperator czy też mówić po imieniu. Jednak mówienie po imieniu nie będzie zbyt miłe, zaś mówienie zbyt oficjalnie być krępujące. Na jego następne słowa szerzej otworzyła oczy lecz po chwili znowu miała obojętną twarz. -To, że została porwana może być całkiem prawdopodobne, ponieważ moja rodzicielka nie jest już królową, a zamiast niej jest jedna z moich sióstr.. - Powiedziała ze spokojem lekko marszcząc brwi, wiedziała, że do takiego scenariuszu może dojść, jednak ona sama jest nieco zbyt strachliwa by ruszyć w pościg za kimś. Zawiesiła lekko głowę.
- Mów do mnie Seiren po prostu - Odpowiedział do niej spokojnym głosem, delikatnie dotknął jej kosmyk włosów faktycznie elfy mają aksamitny dotyk. Imperator wziął jej rękę ucałował z szacunku do elfki arcyksiężnej, nie wie co tak naprawdę knuje jednakże dla tej elfki wredny nie będzie, nie wiadomo jak dla osób dalszych ale może zaprzyjaźni się z ową osóbką obok. - Ja ci na imię ? Nie musisz chowac swego prawdziwego imienia - Odpowiedział szarmanckim głosem do niej, spokojnie odetchnął przecież nie ma złych zamiarów do owej istoty jak na razie relacje królestw jest na stopie neutralnym nic nie wiadomo co może się stać bo on jedynie słyszał jak ojciec walczył z Arvanorem iż mieli sprawy do załatwienia ale rozeszli się, a później wojna mrocznych elfów z nimi co za skomplikowane sytuacje.
Aria
Liczba postów : 105 Join date : 06/01/2014 Age : 29
Dziewczyna słysząc imię nieznajomego lekko się uśmiechnęła. -Miło mi - Powiedziała spokojnie, kiedy poczuła jak chłopak dotyka jej włosów lekko zastygła w miejscu lecz po chwili cofnęła się o krok do tyłu będąc bliżej swojego konia i korony drzew. -Mam na imię Aria - Odpowiedziała krótko, nie lubiła, kiedy ktoś zbliżał się do niej i ograniczał jej własną przestrzeń osobistą. W sumie to i tak dużo powiedziała, a nie powinna tego mówić dla dobra niej samej jak i jej bliskich. Wsunęła wszystkie kosmyki pod swój kapelusz, była pewna, że wszystkie schowała, a jednak podczas jazdy jakiś musiał jej wypaść. Co prawda lubiła mieć rozpuszczone włosy jednak stojąc przed nieznajomym nie jest to dla niej korzystne. Zaskakująco ich rozmowa przebiegała spokojnie, jednak wiedziała, że chłopak może być kapryśny i za chwile może być wredny albo złośliwy, dlatego powinna być bardziej ostrożna.
- Hmm miło mi ciebie poznać - Odpowiedział zmienił już ton bardziej trochę dumnie ale nie był taki jak wcześniej gdyż przypomniało mu się że ma dużo rzeczy do roboty w dodatku czas wracać do cesarstwa w takim razie powiedział do Arii. - No dobrze Aria, ja będę się już zbierać powoli do swojego cesarstwa - Odpowiedział tylko tyle jak zagwizdał na palcach żeby przywołać swojego towarzysza i wierzchowiec Nihil przybył szybko grzwiasty o kolorze hebanu wręcz koń nie miał czarnych oczu tylko krwiste bardziej rubinowe rzadki okaz szczerze mówiąc ale to już kwestia gustu i upodobania pomyślał sobie. Młodzieniec zbliżył się do niego i zasiadł oraz powiedział jedynie. - Miło by cię poznać - Odpowiedział i ruszył w stronę mroku wtedy zniknął za mgłą wzgórza Sandryli.
z.t
Aria
Liczba postów : 105 Join date : 06/01/2014 Age : 29
Dziewczyna lekko pokiwała głową na zgodę, na jego słowa powitania. W milczeniu przyglądała się jak sam odjeżdża na koniu. Sama po chwili odwiązała uzdę i wsiadła na konia, po czym skierowała się ku rejonowi arvandoru. Miała wątpliwości związane z swoją matką jednak nie była na tyle odważna by ruszyć za nią w pościg musiałaby wymyślić inny sposób.