Siedziała w zamku i tak właściwie nie wiedziała co powinna ze sobą zrobić, siedzenie w środku powoli ją nużyło. Wstała i ubrała na siebie jedną z swoich ulubionych różowych sukienek, a do tego fioletowy pas i lekki buty, które są bardzo wygodne. Zapasała miecz na swoim pasie po czym ruszyła przed siebie, świeże powietrze bardzo dobrze jej zrobi, a w dodatku może oczyści jej umysł, od tych wszystkich rzeczy, które ją niepokoją. Idąc przed siebie doszła aż do dzielnicy zachodniej, a dokładniej do wielkiego Gaju. Stanęła dwa metry przed tym pięknym drzewem i uśmiechała się lekko pod nosem czując jak z tego drzewa bije życie, a w dodatku delikatny wiatr dodawał temu wszystkiego takiego tajemniczego smaczku, który sama wręcz uwielbiała. Splotła palce na wysokości swojego brzucha, zawsze lubiła takie otwarte przestrzenie, choć martwi ją fakt, że rzadko kiedy może wychodzić na świeże powietrze.

Allameris podeszła do Wielkiego Gaju Eldenu mówiąc żeby dała siłę nie wiedząc co uczyniła tak naprawdę robiąc ofiarę jednakże nie odmieni swego tak naprawdę przeznaczenia które wywróżono jej że będzie zdrajczynią tego Cesarstwa.
- Wybacz Matko co ja uczyniłam złego - Odpowiedziała dotykajac delikatnie ręką kory i łzy lekko spływały myśląc że to jej wina, a przecież nic złego nie zrobiła. Oczy otarła ręką widząc postać która tak naprawdę była blisko skały.
- Czy coś się stało ? - Spytała dziewczyny na razie nie poznała kim jest naprawdę.

Stała w ciszy podziwiając piękne drzewo, zawsze lubiła tutaj przebywać ta spokój i cisza uspokajały dziewczynę. Słysząc głos spojrzała za koronę drzewa zdziwiona, że ktoś jeszcze może przebywać w takim miejscu.-Nie nic. Lubię tu przychodzić czasami. Odpowiedziała kobiecie spokojnie i łagodnie, owa osoba była za daleko i jakoś nie mogła dostrzec kto to jest, zwłaszcza jeżeli większość budowy ciała zasłaniało jej drzewo. Rozplotła swoje palce i zacisnęła je na materiale swojej jedwabnej sukni. Nie bała się, ale bardziej ciekawiło kto stoi za drzewami, nie chciała się za bardzo wychylać.

Allameris gdy usłyszała wypowiedz dziewczyny miała dziwne odczucie jakby skądś je znała czy przypadkiem nie poznały się kiedyś, a może to córka która była uznawana za zaginioną bo tak naprawdę była cesarzowa miała syna i dwie córki ale co z synem się stało nikt tak naprawdę nie wie przeciez. Odetchnęła. Spojrzenie elfki podąrzało ku tej dziewczyny elfki świetlistej wtedy odsłoniła się idąc w jej stronę mówiąc oraz odsłaniając swoje partie ciała które mogła ujrzeć młoda przez lekki puch mgły który tutaj często gości korzenie Gaju Eldenu ale to nic niebezpiecznego gdyż to nieustanny spokój nadaje tę okolicę.
- Ten Gaj Eldenu ma swoją historię tak naprawdę - Odpowiedziała do niej która stała tuż obok niej. Co za nieofortunna sytuacja tak naprawdę że faktycznie ta dziewczyna posiada symbol królewski na ręce jednakże jedynie mogą zobaczyć elfy i jak elfy mroczne, a inne rasy same odczuwają tak naprawdę kim my jesteśmy naprawdę.

Stała i zaciskała palce na materiale swojej sukienki oczekując kobiety, która stała kawałek od niej. Kiedy się wyłoniła zamarła mama! przeszło jej przez głowę po czym dość zwinnie lecz jednocześnie lekko uniosła sukienkę delikatnie i dygnęła oraz zniżyła nisko głowę.-Matko...Ja...Wybacz za moje zachowanie Powiedziała cicho trochę spanikowana. Było jej głupio, strasznie głupio, że ie poznała własnej matki, co prawda nie widziała jej długo, ale to nie oznacza, że nie ukaże jej należytego szacunku, bo w końcu jest królową. Wiedziała, że powinna ją poznać od razu, ale tak się niestety nie stało i trochę jest zawiedziona z tego powodu. Spoglądała na ziemię, bojąc się spojrzeć na całokształt królowej.

- Córko nie lękaj się mnie przecież ciebie nie pogryzę - Odpowiedziała do swej córki która powinna być w zamku, a nie łazić gdzie jej żywnie podoba przecież to prawie granica elfów a mrocznymi elfami co za pech totalny. Spokojnie spojrzała na nią.
- Ważną informację mam dla ciebie ja już odwołałam się bycia Cesarzową iż zostałam Arcyksiężną teraz sprawuje Isabell moją rangę dlatego proszę zostań jej zastępczynią gdyż to twoja siostra i pamiętaj jeśli coś się stanie miej powinność spełnić jako kolejna następczyni tronu jeśli coś złego stanie wiedz że ty nią staniesz dlatego uważaj na siebie moja droga - Odpowiedziała do niej jednakże musiała zniknąć już tak naprawdę stąd z Arvandoru za którym będzie tęsknić po wszystkie czasy.
- Teraz wybacz córko, muszę iść - Odpowiedziała i zniknęła za strumykiem idąc w stronę korzenia Yggradrasila.

z.t

Wyprostowała się, wiedziała ,że matka będzie na nią zła iż nie jest w pałacu, ale chciała wyjść tak potajemnie by tego nikt nie widział. Na słowa matki otworzyła szeroko -Isabella nową królową ? Powiedziała sama do siebie zaskoczona tymi słowami, nie bardzo wiedziała co miała na to odpowiedzieć, słysząc ,że odchodzi dygnęła lekko na dowodzenia.-Tak jest matko Powiedziała nim odeszła. Ona i następczyni tronu ,przecież ona się nie nadaje na królową, ale Isabella, była by wręcz idealna ! Chłodna i oziębła ,a w dodatku mówi bez ogródek.A ona ? Wręcz przeciwnie, można nawet powiedzieć, że Is i Aria to Niebo i Ziemia, dwa całkiem inne charaktery. Lekko ugięły się przed nią kolana, ale nim upadła dostrzegła czarne futro przed oczami Co się stało ? Usłyszała pytanie swojego przyjaciela, a dziewczyna jedynie pokręciła głową na boki., Kiedy ten usiadł na ziemi, dziewczyna usiadła ,a raczej uklęknęła by nie ubrudzić sukni i lekko głaskała Enyę po głowie, powinna wrócić do zamku i to dość szybko.

Dotarł w końcu na pierwszy teren którego mapę zrobił, w prawdzie tamta elfka zajęła mu trochę czasu, ale szybko nadrobił dzięki jego bydlakowi... Tak mam na myśli tego wielkiego wilka na którym się porusza. No i jakby za mało wszystkiego to jeszcze kolejna elfka przed nim jakby wyrosła... Tym razem jest z pumą, może być mniej bezpiecznie niż wcześniej, tak więc postanowił zachować środki ostrożności.
Wykorzystują talent mrocznych do zachowania ciszy zsiadł z wilka i kazał mu się schować, w razie niebezpieczeństwa miał zareagować i pomóc Malcalenowi.
Po czym również bardzo cicho zbliżył się do elfki i jej zwierzęcia, po czym usiadł na ziemi czekając czy może go zauważy czy nie, a nawet jeśli nie to pójdzie za nią, dla Malcalena to nie problem przejść obok straży w zamku, w prawdzie trudniej będzie wejść do środka, ale wspinając się po ścianach da radę dotrzeć do pomieszczenia w którym by się znalazła... Akurat miał ochotę porozmawiać z kolejną osóbką, z tym, że tym razem nie miał zamiaru odzywać się pierwszy.

Dziewczyna siedziała pogrążona w swoich myślach, kiedy ocknęła się słysząc warczenie swojego przyjaciela -Co się stało ? Spytała się po czym stanęła na równe nogi i zaczęła się rozglądać za jakimś niebezpieczeństwem. Po chwili Enya zaczął warczeć w stronę wrogiego osobnika, jednocześnie obrania ją własnym ciałem, wiec dziewczyna mimo ,że stała wyprostowana to widoczna była tylko jej głową i część sukni, która leżała na ziemi. Aria poklepała zwierze po karku na uspokojenie.-Już już Powiedziała cicho następnie spojrzała na owego osobnika przed sobą.-Ukaż się nie zrobię CI krzywdy Dodała ze spokojem, wiedziała ,że nie powinna być taka miła i ciepła dla innych, ale nie umiała być inna.

Więc jednak został zauważony, w prawdzie dzięki pumie, ale jednak.
-Przecież siedzę na widoku - Odpowiedział ze sztucznym uśmiechem. Podnosić się w prawdzie nie miał zamiaru, jednak po chwili podniósł się i idąc w kierunku najbliższego drzewa dodał - Dobrze robisz uspakajając pumę, nie byłoby to dobrym pomysłem gdyby mnie zaatakowała, tym bardziej, że nie mam wrogich zamiarów - Powiedział bardzo oschle. Gdy był już pod drzewem spojrzał na nie, po czym mimo uzbrojenia sprawnie się na nie wdrapał, nie był wcale aż tak wysoko ale starczyło mu to aby widzieć sporą część terenu. A jednocześnie mógł bez problemu słyszeć elfkę oraz ona jego.
Wyciągnął jedną kartkę, pióro, tusz położył na gałązce obok i zaczął rysować, tylko on wiedział, że to mapa terenu, w końcu kartografia to jedna z jego specjalności.
-Mogę wiedzieć kim jesteś? - Spytał po chwili nie przerywając rysowania.

Co prawda widziała nieznajomego, ale chciała mu się lepiej przyjrzeć. Kiedy ten szedł i usiadł ne jednym z gałęzi przyglądała mu się chwilę, nie podobał się jej ten ton ani to jak się do niej zwracał. Na jego słowa jedynie lekko wzruszyła ramionami, gdyby chciała to puma sama by go zjadła,bo wcale nie musi ją uspokajać. Na jego pytanie otworzyła usta, lecz je od razu zamknęła, nie mogła mu powiedzieć kim jest, bo to się skończy dla niej źle.- Jestem Aria i niestety muszę już iść matka będzie na mnie zła, jeżeli zaraz nie wrócę Powiedziała łagodnie, bo taka była prawda, kiedy Enya usiadł na ziemi dziewczyna usiadła na jego grzbiecie i przytrzymała się jego sierści -Żegnam Po tych słowach zwierzę popędziło przed siebie między drzewami i krzewami pędząc prosto do zamku.

Z.t Salon Główny

No cóż tym razem sobie za wiele nie porozmawiał... no cóż jednak chyba tylko była królowa przedstawia się pełnym imieniem i mówi jeszcze kim jest... No ale cóż, faktycznie skończyło się to dla niej nie najlepiej. Wzruszył ramionami.
-Ano żegnam - Uśmiechnął się na koniec w pełni normalnie, jak każdy by to zrobił. Zanim odeszła całkiem gwizdnął jeszcze aby zawołać wilczura, który natychmiast położył się pod drzewem.
Gdy tylko dokończył rysowanie mapki natychmiast ją schował i zeskoczył prosto na grzbiet śpiącego wilka. Ten natychmiast się obudził, spojrzał kto na nim jest, czy przypadkiem nie zrzucić i nie zaatakować. "Puma by mnie rozszarpała... dobry żart... Te zwierzęta przeciwko wojownikom czy magom mogą być jedynie wsparciem... Ale widać nie każdy to wie" Pomyślał zanim ruszył, następnie poklepał delikatnie wilka po głowie.
-Ale ja taki lekkomyślny nie będę, nie pozwolę ci umrzeć towarzyszu - Powiedział do niego ciepło się uśmiechając po czym ruszył dalej.


z.t