Białowłosy udał się w stronę biblioteki w końcu musiał napisać pare listów do władców sojuszniczych państw z zamiarem zaproszenia ich na ślub władcy oraz na odnowienie starych sojuszów a kto wie, może uda się podpisać sojusz z wilkołakami choć nie był pewny czy można im ufać. Ale jednak są równie honorowi i lojalni co wampiry, a na dodatek polują i na nich a więc może uda im się dogadać skoro mają wspólnych wrogów. Tym bardziej, że na mieszkańców Nevadur polują łowcy i także są uważani za nic nie warte bestie które należy wytępić oczywiście przez te "dobre" rasy. A więc mają wspólnych wrogów a to już kolejna rzecz która ich łączy. Po za tym taki sojusz czterech państw to jest coś. W końcu dzięki temu to będzie doskonała przeciwwaga dla tych dobrych. Gdy tylko wbił do biblioteki zaraz usłyszał słowo "Kain". Tak to było częste. Często go mylono z nim, często myślano, że jest jego reinkarnacją. Jaka była prawda? Kto wie. Z resztą to też mu się przyda. Od razu usiadł przy wolnym stole i wziął do ręki pióro oraz parę kartek na których odręcznie sam zapisywał zaproszenia do władców Vendicare i Thangaldaros. Gdy skończył posłał dwa kruki z listami. Po tym wszystkim postanowił wyjść z biblioteki.
OOC:
Biblioteka -> Komnata Regisa Kurana