Oficerem był naturalnie spokojniejszy elf, ten drugi był zaledwie jeden stopień pod nim. I właśnie podoficer zwrócił większą uwagę na Arię gdy ta się odezwała, wyraźnie coś mu nie pasowało, zaczął coś podejrzewać, jednak się nie odezwał.
-Zastanawiacie się zapewne czemu was okrążyliśmy? - Spytał oficer zdejmując hełm i podchodząc nieco bliżej nich. Zanim zdążyły cokolwiek odpowiedzieć sam udzielił im odpowiedzi - Otóż obecnie jesteście na granicy, rozkazałem was zatrzymać bo najwyraźniej nie do końca wiedzieliście gdzie jesteście - Oczywiście gdyby weszły na teren Mrocznych było by to równoznaczne z potraktowaniem tego jako ataku, w końcu były uzbrojone, a, że oficer jest bardzo inteligentnym rycerzem postanowił, że lepiej nie wszczynać wojny gdy Thangaldaros wspiera sojusznika w innej, a na dwa fronty lepiej nie walczyć.
-Ale po co te rozmowy, od razu ich zabijmy, w końcu nikt się nie dowie - Odezwał się w końcu podoficer który najwyraźniej był słabo zdyscyplinowany. Jego smok natychmiast ruszył do przodu i chciał zionąć ogniem w kobiety, jednak nim to zrobił oficer natychmiast odbijając się od pobliskiego kamienia tępą stroną miecza uderzył w czuły punkt smoka znajdujący się gdzieś na głowie, jednak kobiety nie były w stanie dostrzec gdzie go ten uderzył. Następnie miecz przyłożył do szyi podoficera.
-Uspokój się, chyba nie chcesz mieć do czynienia z królem? - Podoficer zareagował parsknięciem, więc wyższy stopniem dodał - Albo co gorsza z księciem... - To usłyszawszy elf spojrzał na swojego dowódcę nieco przestraszonym wzrokiem i się wycofał, a to samo uczynił smok.
Dowodzący obozem drow schował miecz i spojrzał na dwójkę niezbyt zaprzyjaźnionych sąsiadów, po czym niechętnie wykonał delikatny skłon głową.
-Proszę wybaczyć temu półgłówkowi... Jest nieco zbyt porywczy - Oznajmił podnosząc już głowę.

Mroczne elfy puściły swoich niedawnych wrogów, aczkolwiek gdyby ktoś inny był na miejscu tego oficera z pewnością by od razu ruszyli za Ealeneisses gdyż potraktowaliby to jako ucieczkę, w końcu nikt nie powiedział, że mogą iść, jednak ten żołnierz dobrze wiedział iż właściwie nie wkroczyły na ich teren, a jednocześnie ci ich nie porwali.
Po pewnym czasie jazdy dosyć blisko kobiet pojawił się łoś którego z pewnością mogłyby upolować.

Zwierzę było całkowicie nieświadome zagrożenia, więc gdy tylko dostało strzałą w udo natychmiast zaczęło uciekać, ale oczywiście było mocno spowolnione i wcale nie za długo będzie w stanie podtrzymywać to niezbyt szybkie tempo. Ból zdecydowanie i z całą pewnością mocno mu przeszkadza w ucieczce oraz niedługo pewnie się zatrzyma, tym bardziej spowoduje to utrata krwi.

Aria prawdopodobnie trafiłaby zwierzęciu prosto w kark jednak strzały wystrzelone nieco wcześniej przez jej ciotkę spowodowały iż ta spudłowała. Strzały wystrzelone przez Ealeneisses trafiły w tułów oraz przednią nogę, ta posłana w szyję minimalnie spudłowała ocierając o nią, wtedy właśnie zwierzę zahamowało przez co strzała wystrzelona przez Arię chybiła, a ta wystrzelona przez ciocię w nogę trafiła nieco niżej niż powinna, natomiast strzała która trafiła w brzuch powaliła łosia który nie miał już siły się podnieść, więc spokojnie można uznać iż został upolowany.

Koniec Eventu